Nawadnianie pola – czy deszczownie chronią przed suszą

Damian Groszek

15 czerwca 2023

deszczownie

Susza występuje już w 14 województwach. Niszczy zboża i rzepak. Kolejny już raz przyroda pokazuje swoją wyższość i nieprzewidywalność. Miarą tej nieprzewidywalności jest spadek plonów wprost proporcjonalny do ilości opadu, a raczej ich braku. To kolejny sezon, w którym troska i dbałość rolnika o ilość i jakość swoich plonów okazuje się daremna z powodu braku wystarczającej ilości opadów w okresie wzrostu uprawianych roślin. Wielu rolników myśli o uniezależnieniu się od przyrody w zakresie wody i zainstalowaniu deszczowni na swych polach. Jednak czy to się opłaca i czy we wszystkich uprawach?

Obecnie na rynku dostępnych jest kilka sposobów nawadniania upraw. Są to:

  1. nawadnianie kropelkowe – głównie nadaje się do upraw ogrodniczych, i warzywniczych, ewentualnie do upraw sadowniczych i szkółkarskich;

  2. nawadnianie mikrozraszające – sprawdza się sadownictwie, szkółkarstwie, rzadziej w warzywnictwie;

  3. nawadnianie deszczowe – idealnie nadające się do upraw rolniczych.

Deszczownie dzielimy na:

  • stałe – cały system nawadniania jest zamontowany na stałe i możliwe jest nawadnianie stałego obszaru. W systemie tym agregat pompowy znajduje się w budynku, a rurociągi są zakopane w ziemi;

  • półstałe podobnie, jak poprzedni system część rurociągów ma zakopane w ziemi, a agregat pompowy również jest w budynku. Jednak część rurociągów tego systemu jest przenośna i może być układana i demontowana wg potrzeb;

  • ruchome –to obecnie najbardziej popularny system nawadniania upraw rolniczych. W systemie tym całość urządzeń możemy transportować w dowolne miejsce, a jesteśmy ograniczeni tylko dostępem do wody. W tym systemie możemy rozróżnić:

      • deszczownie obrotowe, ramieniowe, gdzie ramię ze zraszaczami przemieszcza się po okręgu, nawadniając obszar w kształcie koła, co jest pewną wadą, bo pola w ogromnej większości mają kształt zbliżony do prostokąta lub nieregularny, Inną wadą jest konieczność budowania skomplikowanego sytemu ramion ze zraszaczami. Przy długich ramionach zachodzi konieczność stosowania jezdnych podpór, co dodatkowo zabiera powierzchnię pola pod system jezdny. Są to urządzenia dość popularne w USA, uprawy przybierają wtedy kształt kół;

      • deszczownie ramieniowe samojezdne – wydaje się, że są idealne dla celów rolniczych, ale jednak wielkość, konieczność budowania ramion, zapewnienia drogi poruszania się całości, sprawia, że nadają się tylko na bardzo duże obszary;

      • deszczownie bębnowe z nawijanym rurociągiem – obecnie najpopularniejsze i najbardziej ekonomiczne pod względem cenowym, jak również pod wzglądem elastyczności stosowania. System można stosować wszędzie tam, gdzie mamy dostęp do wody. Po polu stosunkowo wąskim pasem porusza się tylko zraszacz, który pulsacyjnie wyrzuca strumień wody.

Ile kosztuje deszczownia

Mamy obecnie czasy, w których, odpowiedzią na pytanie „czy warto coś robić?” – jest wynik ekonomiczny. Dlatego odpowiedzią na nasze rozważania na temat czy warto zainwestować w deszczownię? – będzie wynik ekonomiczny tego przedsięwzięcia.

Czego faktycznie potrzebujemy

Zabierając się za każde przedsięwzięcie należy zadać sobie to pytanie. W tym przypadku okazuje się to o tyle istotne, że z rozmów z firmami oferującymi ten sprzęt wynika, że ludzie po roku, dwóch wracają, aby lepiej dopasować zakupiony wcześniej sprzęt, gdyż pierwszy zakup okazał się nieprzemyślany. Oczywiście często przyczyną tego jest brak doświadczenia w użytkowaniu takiego sprzętu. Co więc potrzebujemy? Podstawowymi elementami całego systemu są:

- wysokowydajna pompa (2),

- odpowiedniej długości wąż (6) nawinięty na szpulę (bęben) (5),

- odpowiedniej długości rurociągi łączące pompę ze szpulą z wężem (4),

- wózek z odpowiedniej budowy i jakości zraszaczem (7),

- źródło zasilania, czyli energię elektryczną lub paliwo do silnika (3) spalinowego pompy lub agregatu prądotwórczego, ewentualnie ciągnika.

Poza tym potrzebujemy oczywiście odpowiedniego źródła wody, najczęściej jest to studnia głębinowa (1).

Schemat optymalnego rozmieszczenia poszczególnych elementów deszczowni, opisy w tekście. Rysunek własny autora.

Serce systemu, czyli…

Śmiało można powiedzieć, że sercem sytemu nawadniania jest ... studnia (1), a ogólniej źródło wody. Od jej umiejscowienia, na który niekoniecznie możemy mieć duży wpływ, od wydajności i od jakości wody zależy sukces inwestycji. To też może okazać się w pewnych wypadkach najdroższą inwestycją. Do naszych celów raczej potrzebna będzie studnia głębinowa o dużej wydajności wody na jednostkę czasu. Z danych firm wiertniczych wynika, że na terenie Polski najczęściej takie parametry osiąga się przy głębokościach 60-100 m.

Kołowrotek, czyli dobra pompa

Aby pobrać wodę ze studni potrzebna jest bardzo wydajna pompa (2) o dużej sile tłoczącej. Cena takich pomp to wydatek od 10 tys. do 25 tys. zł. Moc potrzebna do napędu takiej pompy to minimum 7,5 kW, ale średnio potrzeba ok. 15-25 kW. Wydajności pomp są bardzo zróżnicowane i kształtują się zakresie od 5 do nawet 1000 m3/h. Do standardowych nawodnień używane są pompy o wydajnościach od 20 do 100 m3/h.

Rurociągi sztywne

Służą do połączenia pompy z deszczownią szpulową stojącą czasem w znacznej odległości od pompy. Rurociąg (4) wykonany jest najczęściej ze stopów aluminium, aby poszczególne elementy były w miarę lekkie i można je było łatwo przemieszczać po polu, gdy bęben deszczowni, będzie przemieszczać się na poszczególne działki. Tu w zależności od odległości i średnicy rur cena może wynieść ok. 1-2 tys. zł., przy odległościach 50-100 m. Ogólnie cena metra rur to koszt 11-16 zł.

Najefektowniejszy wizualnie element systemu, czyli ... duża szpulka z wężem

Bęben (5) z nawiniętym na niego wężem (6) stanowi największy, a zarazem najefektowniejszy element całej deszczowni. Najczęściej to on jest pokazywany, jako reklama deszczowni.

Wielkość bębna nawojowego zależy od długości nawiniętego węża oraz jego średnicy.

Tu ceny wahają się w zależności od długości węża i wynoszą średnio od 20 tys. zł za dł. 150 m. do 40 tys. zł za  300-metrowy, oczywiście dłuższe węże będą kosztować więcej. Używane bębny z wężem można kupić już za 10-12 tys. zł. na portalach ogłoszeniowych. Wózek ze zraszaczem (7) jest najczęściej elementem składowym deszczowni i nie stanowi dodatkowego kosztu zakupu.

Ile konewek wody potrzebujemy, czyli … ile wody potrzebujemy do podlania

Gdy już mamy studnię, deszczownię i energię do zasilania trzeba sobie zadać pytanie: ile wylać wody, aby rośliny miały dostęp do wody, ale aby ta nie wypłukała cennych składników pokarmowych w głąb gleby, gdzie będą niedostępne dla systemu korzeniowego? Kolejne pytanie – kiedy zacząć nawadniać? W odpowiedzi na pierwsze pytanie trzeba zbadać, jaką polową pojemność wodną ma nasza gleba. Wielkość ta będzie różna dla różnych rodzajów gleb. Związana z tym wielkość retencji wodnej, czyli zdolności zatrzymywania wody przez składniki gleby, w dużej mierze zależy ilości tzw. części spławialnych gleby oraz zawartości substancji organicznej gleby. Jak łatwo przewidzieć, im większa ilość jednych i drugich tym gleba jest w stanie więcej wody zatrzymać, a tym samym zgromadzonej wody wystarczy na dłużej, a nawadnianie będzie można rozpocząć później i w większych odstępach czasu.

Innym czynnikiem decydującym o tym ile potrzebujemy i ile możemy wody wylać, jest pogoda. Jak pokazują minione lata, prawie zawsze zachodzi konieczność sztucznego nawodnienia, gdyż susza w szczytowych momentach zaczyna zdecydowanie ograniczać wzrost roślin i wielkość plonu.

Przyjmuje się, że w słoneczne, ciepłe dni wyparowuje z gleby ok. 3-4 mm wody, czyli w ciągu tygodnia ubędzie nam 21-28 mm wody w wyniku parowania, co daje 30- 40 m3 wyparowanej wody z hektara na dobę i 210- 280 m3 wody na tydzień. Czasem deszcz nie pada przez 3 i więcej miesięcy, a temperatury i wiatry jeszcze silniej wysuszają glebę. W takich momentach rośliny wcześniej lub później zaczynają wykazywać oznaki suszy fizjologicznej i plantacja zasycha.

Oczywiście nie wolno pomijać również pobierania wody przez rośliny, czyli transpiracji, jednak ten proces jest jak najbardziej korzystny, gdyż świadczy o życiu rośliny i jej wzroście. O czasie rozpoczęcia nawadniania decyduje też faza wzrostu roślin – faza intensywnego wzrostu, powoduje gwałtowny wzrost zapotrzebowania na wodę, co przy braku opadów powoduje gwałtowne obniżanie się dostępności wody w glebie.

Te wszystkie czynniki należy brać pod uwagę, gdy zastanawiamy się nad terminem rozpoczęcia nawadniana, będą też one miały decydujący wpływ na długość okresu między kolejnymi nawodnieniami. Złe określenie tych czynników, może narazić nas na koszty, czy to w postaci niepotrzebnie wylanej wody, gdy tej jest wystarczająca ilość do wzrostu roślin, lub może okazać, się, że jest już za późno na uratowanie wyschniętej plantacji i nawadnianie już jej nie uratuje.

Słowa kluczowe:
nawadnianie polasusza
Damian Groszek
wieloletni praktyk i pasjonat rolnictwa ekologicznego

Certyfikat rzetelnosciLaur zaufaniaSMB logoTop firma