Zwykłe korzystanie z wód zdefiniowano w Prawie wodnym jako pobór wód w granicach własnego gruntu na potrzeby własnego gospodarstwa domowego lub rolnego. Limit 5 m3 na dobę liczony jest średniorocznie. Oznacza to, że w okresach znacznego zapotrzebowania na wodę, np. w okresie wegetacyjnym roślin, rolnik może na potrzeby zwykłego korzystania z wód pobierać na dobę za darmo ponad 5 m3 wody. Ale w ramach zwykłego korzystania z wód nie przysługuje pobór na potrzeby działalności gospodarczej lub rolniczej. Co to oznacza?
W okresach, w których nie występuje znaczne zapotrzebowanie na wodę pobór będzie mniejszy i średniorocznie limit nie zostanie przekroczony. 5 tys. litrów wody dziennie to dość dużo na zaspokojenie potrzeb rodzinnego gospodarstwa rolnego. Zwykłe korzystanie z wód nie wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego.
Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb.
Suszę widać już gołym okiem. A woda jest przecież najistotniejszym czynnikiem wpływającym na wysokość plonu. Z roku na rok obserwujemy efekty jej braku lub ograniczonych ilości czy to już w zimie w postaci śniegu i lodu, czy w pozostałych porach roku pod postacią deszczu. W tym artykule zastanawiam się nad tym, jak zatrzymać wodę w glebie. Jak można zwiększyć możliwości jej magazynowania (zwiększenie retencji)?
Skąd woda w glebie? Odpowiedź na to pytania wydaje się banalna, jak samo pytanie. Jednak przy głębszym zastanowieniu okazuje się wcale nie taka oczywista. Pierwszą nasuwającą się odpowiedzią będzie po prostu – spada z nieba pod postacią deszczu i może ktoś powie, że też śnieg czasem wpływa na bilans wody. Tak, to główne źródła wody dla naszych upraw, poza nimi ważnym źródłem jest też woda z głębi ziemi przemieszczająca się do warstwy korzeniowej pod wpływem tzw. podsiąku kapilarnego. Oczywistym jest fakt, że skąd by nie pochodziła woda, to cały czas paruje, i jednocześnie przemieszcza się w głąb ziemi, a więc ubywa jej z gleby, czyli naszej warstwy, gdzie znajdują się korzenie roślin. Jak wspomniano na początku, jest to obecnie najbardziej deficytowy czynnik plonotwórczy, stąd powinno się robić wszystko, aby maksymalnie długo i w jak największej, ale optymalnej ilości zatrzymać ją w strefie korzeniowej.
Co możesz zrobić
Pomijam oczywiście w tej chwili deszczownie, gdyż jest to poważna inwestycja i nie we wszystkich warunkach opłacalna. Nie każdego też na nią stać. Jest jednak do wyboru wiele działań prostych i niskonakładowych, które każdy może wykorzystać w swoich warunkach. Działania te można podzielić na dwa rodzaje – chroniące zasoby wody glebowej przed parowaniem i zapobiegające „ucieczce” w głąb ziemi.