Rzepak jest wymagającą uprawą, a jego ochrona wymaga zarówno fachowej wiedzy, jak i uważnej obserwacji zjawisk zachodzących na polu. Jesienią oprócz zwalczania chwastów bardzo istotny jest zabieg o działaniu fungicydowym i regulującym. Zaniedbania na tym etapie mogą być dla plantatorów bardzo kosztowne – od wymarznięcia nieprawidłowo przygotowanych do zimy roślin po utratę znacznej części plonu. Jak uniknąć tych błędów i jakie rozwiązanie zastosować?
Rzepak to jedna z bardziej wymagających, a zarazem jedna z najbardziej intensywnie chronionych upraw, w której zużycie substancji aktywnych wynosi 2,4–2,5 kg na hektar – więcej stosuje się w burakach i ziemniakach.
W przypadku chorób grzybowych w ostatnich latach głównym i bardzo uciążliwym zagrożeniem stała się sucha zgnilizna kapustnych. Choroba, która infekuje plantacje już jesienią, może później przysporzyć plantatorom ogromnych problemów. Jak wynika z badań prowadzonych w Wielkiej Brytanii, spowodowane porażeniem rzepaku straty w plonie wynoszą wiele milionów funtów. W Europie Środkowej sytuacja również staje się poważna, dlatego już teraz należy wdrożyć działania, które będą zapobiegały rozprzestrzenianiu się tej choroby.
Przygotowując się do zwalczania suchej zgnilizny kapustnych, trzeba pamiętać, że to specyficzna choroba, którą powodują dwaj sprawcy: dotychczas dominujący Plenodomus lingam (dawniej Leptosphaeria maculans) oraz Plenodomus biglobosus (wcześniejsza nazwa to Leptosphaeria biglobosa). W poprzednich sezonach w Polsce można było obserwować podział geograficzny występowania tych patogenów, jednak dziś stracił on na znaczeniu. Uwalnianie zarodników P. lingam i P. biglobosus z resztek pożniwnych do powietrza następuje w innych temperaturach. Zachodzące ocieplenie klimatu powoduje, że obecnie już jesienią dzieje się to na masową skalę.
Jak ostrzega Andrzej Brachaczek, dyrektor ds. badań i rozwoju w firmie INNVIGO, na skutek zmian w biologii patogenów największym zagrożeniem stał się w ostatnim czasie grzyb Plenodomus biglobosus, który w sezonie 2022/23 zdecydowanie zdominował plantacje rzepaku. Ekspert od ponad 20 lat prowadzi badania dotyczące suchej zgnilizny kapustnych i zaznacza, że jest bardzo zaniepokojony obserwowaną na polach sytuacją.
Skutki występowania suchej zgnilizny kapustnych w rzepaku mogą być drastyczne – to zasychanie roślin, przedwczesne dojrzewanie łuszczyn oraz wyleganie łanu. Szacuje się, że na porażonych plantacjach straty w plonie wynoszą od 500 kg nawet do 1 500 kg z hektara.
Drugi istotny aspekt jesiennej ochrony rzepaku to regulacja pokroju roślin. W naszej części Europy podstawowym zadaniem zabiegów regulujących jest ograniczenie ryzyka nieprawidłowego przezimowania tej uprawy. Rzepak w początkowym okresie wegetacji charakteryzuje się dość szybkim wzrostem, zależnym od panujących temperatur. Kluczowy jest etap czwartego liścia – wówczas, w sprzyjających warunkach termicznych, następuje programowanie założeń morfologicznych roślin, mające wpływ na ich późniejszy pokrój, a w efekcie na plonowanie. Intensywny wzrost na tym etapie jest zdecydowanie niewskazany, ponieważ skutkuje to trudnościami z przezimowaniem. Dlatego konieczne jest stosowanie preparatów, które mają za zadanie wstrzymać ten wzrost i wyregulować pokrój rzepaku.
Natomiast zastosowanie chlorku mepikwatu – samodzielnie lub w mieszaninach z fungicydami – wpływa na rozrost korzenia, który staje się większy i grubszy. Najważniejszym efektem jest większa odporność na suszę, a także bardziej efektywne pobieranie składników pokarmowych i mniejsza podatność na uszkodzenia, np. powodowane przez larwy śmietki.
Na plantacjach, gdzie zabieg nie zostanie wykonany, u roślin występuje nadmierna dominacja pędu głównego. System korzeniowy takiego rzepaku jest znacznie mniejszy, a szyjka korzeniowa przyjmuje kształt tzw. łabędziej szyi. W przypadku gdy dochodzi do żerowania larw śmietki, spowodowane przez nie uszkodzenia okazują się dużo bardziej dotkliwe.
Propozycją firmy INNVIGO do zwalczania chorób grzybowych oraz do regulacji pokroju rzepaku jest nowy, dwuskładnikowy preparat Durango 375 SC, który zawiera difenokonazol i paklobutrazol. To znane połączenie dwóch triazoli charakteryzuje się kompleksowym działaniem.
Difenokonazol efektywnie eliminuje różne rodzaje chorobotwórczych patogenów grzybowych, przy czym ma wysoką skuteczność wobec sprawców suchej zgnilizny kapustnych oraz grzybów rodzaju Alternaria.
Z kolei paklobutrazol jest triazolem o sprawdzonym działaniu modelującym pokrój rośliny. Zgodnie z etykietą Durango 375 SC jest przeznaczony do stosowania jesienią – w fazie 14-16 BBCH, w dawce 0,3 l/ha. W przyszłości planowana jest również rejestracja do zabiegów wiosennych (BBCH 30-55, dawka 0,35 l/ha).
Wykonanie jesiennego zabiegu fungicydowo-regulującego preparatem Durango 375 SC sprawia, że kondycja roślin jest znacznie lepsza. Mają one właściwy pokrój i większą rozetę liściową, są nisko usadowione przy ziemi, lepiej przygotowane do przezimowania i mniej narażone na wymarznięcie. Natomiast dzięki grubej szyjce korzeniowej i lepiej rozwiniętemu systemowi korzeniowemu są w stanie sprawnie pobierać z gleby składniki pokarmowe.
Wiosną zadaniem Durango 375 SC jest stymulowanie rozwoju rozgałęzień bocznych oraz wyrównanie łanu. Dzieje się tak, ponieważ na tym etapie wegetacji paklobutrazol powoduje zwiększone wydzielanie kwasu abscysynowego, który wywołuje reakcje stresowe w roślinie, co prowadzi do wstrzymania rozwoju i wzrostu rzepaku, aby bardziej równomiernie kwitł i dojrzewał. Paklobutrazol zmniejsza podatność na wyleganie, a rolą difenokonazolu jest skuteczna kontrola najgroźniejszych w tej fazie wzrostu rzepaku patogenów. W efekcie rośliny mają zdrowe łodygi, bez uszkodzeń spowodowanych chorobami – wytrzymają one ciężar łuszczyn i będą odporne na różnego rodzaju czynniki stresowe.
Źródło: INNVIGO