Ziemniak, pyra, kartofel, grula, bulwa, bałabona… bez względu na regionalne nazewnictwo warzywo zyskuje coraz bardziej na znaczeniu wśród ogrodników z uwagi na swój smak, kolor, ale też właściwości odżywcze. Wiele osób zaczyna eksperymentować z różnymi odmianami. Co ciekawe, sieci handlowe, widząc zainteresowanie klientów ziemniakami, także zaczynają poszerzać swoją ofertę i odpowiednio ją prezentować. Każdy z nas wie, że bulwa ziemniaka to jedno, ale na jej wygląd i smak wpływa wiele czynników, głównie odmianowych. Wiele osób poszukuje zatem konkretnych odmian – coraz łatwiej spotkać ich opisy w sklepach i na bazarach, a dodatkowo podawany jest już nawet typ kulinarny. W ostatnich latach natomiast ogromnych zainteresowaniem na imprezach rolniczo-ogrodniczych cieszą się kolorowe ziemniaki.
Krążące przez wiele lat informacje, że ziemniaki tuczą i należy się ich wystrzegać, stopniowo odchodzą do lamusa. Już dawno wiadomo, że sam ziemniak nie tuczy. Aby nie być gołosłownym to dietetycy podają, że w 100 gramach wczesnych ziemniaków jest ok. 69 kcal, a wartość ta wzrasta do 85 kcal przy odmianach późnych. Sytuacja ulega jednak zmianie, gdy ziemniaki przekształcimy w konkretne przetwory i tak: pyzy ziemniaczane to już ok. 210 kcal, placki ziemniaczane – 257 kcal, frytki – 331 kcal, o chipsach nie wspominając. To zatem sposób przygotowania potraw z ziemniaków decyduje o tym, czy faktycznie tuczą, czy też nie. Obecnie zatem propaguje się metody ograniczania tłuszczów przy tworzeniu przetworów z ziemniaków.