Polska jest położona w takiej strefie klimatycznej, że trudno sobie wyobrazić brak sezonu grzewczego w okresie od jesieni do wiosny. Chyba każdy, kto wykłada pieniądze na ogrzanie domu lub mieszkania byłby najszczęśliwszy, gdyby nie musiał lokować w to swoich pieniędzy. Podobnie trudno sobie wyobrazić, żeby nagle cały ruch uliczny złożony z samochodów benzynowych i diesli ustał, a w jego miejsce pojawiły się pojazdy elektryczne. To niestety tylko pobożne życzenia, gdyż jeszcze daleka droga do istotnych zmian w tych kwestiach. Ale do oczyszczania powietrza w domach można podejść niskokosztowo i bardzo ekologicznie, a przy tym utrzymać wysoki aspekt dekoracyjny. Jakie rośliny wybrać do oczyszczania powietrza?
Nie jest żadną tajemnicą, że jako społeczeństwo żyjemy w zanieczyszczonym środowisku, w tym, jakość powietrza w naszym kraju w okresie grzewczym jest jedną z najgorszych w Unii Europejskiej. Coraz więcej się mówi o smogu i o tym, jak destrukcyjny wpływ ma na nasze zdrowie – w niektórych wręcz miejscowościach się dusimy. Ktokolwiek spacerował wieczorami w rejonach, w których jest sporo domów lub kamienic opalanych węglem wątpliwej jakości z dodatkiem różnych zabronionych zanieczyszczeń (np. plastiku) ten wie, jak to oddziałuje na nasz organizm. Zdarzają się już sytuacje, że wskutek silnego zanieczyszczenia powietrza dzieci w szkołach czy przedszkolach nie są wyprowadzane na spacery z troski o ich zdrowie. Chyba każdy także zauważył, że przy prognozach pogody podawanych w TV już od 2–3 lat dodawane są osobne mapy, które pokazują stan powietrza w poszczególnych miastach.
Z zanieczyszczeniem powietrza nie ma żartów, gdyż jest to zdradliwy przeciwnik, którego nie zawsze uda się zauważyć czy wyczuć. Różne toksyczne związki zawieszone w powietrzu nie muszą wydzielać zapachu ani mieć postaci zadymienia, z czym kojarzy się smog. Smog i rożne toksyczne pyły, jakie razem z nim występują przedostają się do naszych domów przez nawet najdrobniejsze szczeliny w oknach, drzwiach, a także kratki wentylacyjne. Nie ma domów w pełni odizolowanych od środowiska zewnętrznego, dlatego każdy jest mniej lub bardziej narażony na wdychanie szkodliwych związków. A jakie to związki? – ich nazwy nie zawsze są zrozumiałe, ale chemik wie, że mogą być groźne lub bardzo groźne. Przykładowo w smogu obok pyłów zawieszonych (słynny pył PM 10 i PM 2,5) może być tlenek węgla, dwutlenek siarki, tlenki azotu, amoniak, benzen, benzopiren, ołów, kadm, nikiel, arsen, spaliny, ozon, lotne związki organiczne (np. węglowodory aromatyczne, węglowodory alifatyczne, węglowodory nitrowane, alkohole i fenole itd.) i inne.
Zanieczyszczenia te pochodzą z zewnątrz, ale pamiętajmy, że w domu także nie jest lepiej. Powietrze zanieczyszcza dym papierosów, ściany pomalowane niektórymi farbami mogą emitować toksyczne związki, podobnie jak aerozole np. lakiery do włosów, meble pokryte środkami chemicznymi, środki czystości itd. Tego nie widzimy, ale otaczają nas związki chemiczne, które mniej lub bardziej (zależy od stężenia i długości narażenia na nie) oddziałują na nasze organizmy. Wiele związków znajdujących się w powietrzu powoduje mniej lub bardziej specyficzne objawy, chociaż zwykle działają podstępnie i skutki ich negatywnego oddziaływania na nasze zdrowie odczuwane są dopiero po kilku, kilkunastu latach. Tymi najgroźniejszymi w skutkach są choćby zwiększone zachorowania na nowotwory czy choroby układu oddechowego, krążenia, ale także i nerwowego. Zasadniczo, jak informują lekarze zanieczyszczone powietrze może mieć wpływ niemal na każdy organ w naszym ciele, gdyż to, co wdychamy jest później rozprowadzane wraz z krwią po naszym ciele. Najbardziej narażone na smog są dzieci i osoby starsze, w tym wszyscy pracujący na zewnątrz, dlatego często pojawiają się apele, żeby w okresach wysokiego stężenia zanieczyszczeń nie wychodzić z budynków. Pojawiający się ból głowy i zawroty, kaszel, katar, zaburzenia w oddychaniu, nudności, nadciśnienie, podrażnienie oczu, ból gardła to tylko niektóre objawy (w dodatku niespecyficzne), z którymi można mieć do czynienia po dłuższym narażeniu na wdychanie zanieczyszczeń.
Powietrze, którym oddychamy powinno być dla naszego organizmu bezpieczne dlatego nie ma się co dziwić, że podejmuje się próby poprawiania jego jakości. Dotyczy to zarówno mieszkańców miast, jak i wsi.
Zapewne każdy z nas zauważył, jak modne ostatnio stały się elektryczne oczyszczacze powietrza. Obecnie każdy już może kupić takie urządzenie bowiem należą do różnych półek cenowych, ale trzeba wiedzieć, że wymagają one sukcesywnej wymiany filtra, pobierają prąd no i są mniej lub bardziej głośne. Różna jest także ich wydajność.
Można jednak do oczyszczania powietrza w domach/mieszkaniach podejść nieco inaczej, mniej kosztownie i bardziej ekologicznie, w tym utrzymując wysoki aspekt dekoracyjny. Do tego celu wykorzystuje się niektóre rośliny. Zasadniczo zieleń jako taka w mieszkaniach ma korzystny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie, gdyż wytwarza tlen, nawilża powietrze, wyłapuje kurz i różne pyły, a niektóre gatunki mają zdolność filtrowania powietrza, tj. pobierania niektórych toksycznych substancji i ich neutralizacji w swoich komórkach. W zależności od rośliny neutralizowane są m.in. benzen, formaldehyd, etylen, trójchloroetylen, oktan, pentan, alfa-pinen, toluen, ksylen, aceton, alkohol etylowym związki metylowe, etylobenzen i inne.
Rośliny nie tylko zdobią, ale mogą być także naturalnymi oczyszczaczami (biofiltrami) powietrza. Modne jest obecnie słowo „fitoremediacja”, czyli właśnie wykorzystywania roślin do oczyszczania środowiska, w tym powietrza, wody, gleby z niebezpiecznych związków.
Zdjęcie. Zestaw oczyszczający powietrze – bluszcz, kalanchoe, cyklamen, ćmówka
Człowiek z reguły lubi się otaczać roślinami wokół siebie. Ktokolwiek sięga pamięcią, to wie, że ponad 20–30 lat temu w większości mieszkań roiło się od roślin doniczkowych – stały na ziemi, inne zwisały z mebli, a część na sznurkach wiła się pod sufitem. Te rośliny (choć wówczas jeszcze o tym dokładnie nikt nie wiedział), to nic innego jak biofiltry powietrza. Zapewne wielu też pamięta, jak modne stały się w tamtym czasie araukarie, które miały filtrować powietrze z dymu nikotynowego. Dzisiaj powraca moda na otaczanie się roślinami, w tym wręcz na tworzenie miejsc w domach, które staja się małymi stacjami uzdatniania powietrza. Tworzy się je w tych pomieszczeniach, w których domownicy najczęściej przebywają oraz gdzie śpią. Jakie rośliny wybrać do oczyszczania powietrza? Jest ich całkiem sporo i systematycznie dochodzą nowe wraz z postępem badań naukowych.
Ciekawostka
Kilka lat temu NASA szukała sposobu na oczyszczenie z toksyn powietrza na stacji kosmicznej, dlatego też przeprowadziła badania, których celem było określenie najbardziej efektywnych roślin filtrujących powietrze, w tym natleniających je. W 1989 roku zaprezentowano 17 roślin najlepiej nadających się do tego celu i co niesamowite – cały czas te rośliny uznawane są za efektywne. Stopniowo dołączały do nich kolejne gatunki.
Według NASA najlepszymi roślinami do filtrowania powietrza są: daktylowiec niski, zielistka, aglaonema, chamedora wytworna, figowiec benjamina, epipremnum złociste, anturium, nerczyłusk, liriope spicata, rapis wyniosły, gerbera (zwłaszcza Jamesona), dracena wonna, dracena obrzeżona, bluszcz pospolity, wężownica (sansewieria) gwinejska, skrzydłokwiat oraz chryzantema. Jak można zatem zobaczyć – grono tych roślin jest uprawiana w naszych domach, a więc, mniej lub bardziej świadomie, stosujemy biofiltry.
Z racji tego, że cały czas prowadzone są badania nad roślinami oczyszczającymi powietrze sukcesywnie poznajemy nowe gatunki. Warto zatem obok wyżej wymienionych mieć także w mieszkaniach: alokazję, arekę, aspidistrę wyniosłą, begonię, cissus oskrzydlony, cyklamen perski, difenbachię, dischidię, dracenę dermeńską, falenopsis (ćmówkę), fitonię, figowiec sprężysty, filodendron bluszczowaty, guzmanię, hawrocję, hoję, jukę, kalanchoe, kalateę, kawę, kroton, marantę, monsterę, nefrolepis wysoki, nolinę, oplatwę, pachirę, palczak peruwiański, palmę bambusową, palmę biczową, peperomię, pileę, zamiokulkas, szeflerę drzewkowatą, złotowiec lśniący czy też zroślicę stopowcową.
Wszystkie wymienione gatunki biorą aktywny udział w filtrowaniu powietrza, jego nawilżaniu, w tym są bardzo dekoracyjne. Tworząc jednak aranżacje złożone z tych roślin trzeba pamiętać o uch wymaganiach co do podłoża, światła, temperatury i nawożenia. Jeżeli rośliny nie będą mieć zapewnionych dobrych warunków do rozwoju, to szybko zmarnieją, a tym samym przestaną pełnić swoją rolę biofiltrów. Koniecznie zatem trzeba wybierać te, które w naszych domach będą dobrze się czuły. Nie trzeba szukać roślin bardzo egzotycznych, bo nie o to chodzi, aby wydawać duże pieniądze na egzotyczne palmy. Chodzi o to, żeby wybrany gatunek dobrze się czuł w pomieszczeniu. Już zwykła zielistka czy zamiokulkas kupione za kilka złotych nie tylko ładnie wyglądają, co przede wszystkim są mało wymagające co do uprawy.
Informacje o wymaganiach poszczególnych gatunków powinniśmy zebrać jeszcze przed ich zakupem, tak aby zaplanować, gdzie i która roślina będą ustawione.
Rada
Pamiętaj także o tym, że jedna mała roślinka nie oczyści nam dużej kubatury pokoju. Polecam tworzenie większych aranżacji, tak aby efekt ich oddziaływania był większy. Warto także przełamywać niektóre stereotypy, choćby takie, że chryzantemy nadają się tylko na groby, na dzień Wszystkich Świętych, ewentualnie do ogrodu. Chryzantemy, z racji ogromnej liczby odmian, doskonałe są także do wnętrz i nie dość że po zakwitnięciu wyglądają oszałamiająco, to w gratisie otrzymujemy ich wspaniałe właściwości filtrujące.
Wszystkim ogrodnikom polecam otaczanie się roślinami mającymi korzystny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie. Powróćmy do tworzenia w naszych domach zielonych enklaw, gdyż w ten sposób mamy realny wpływ na to, w jakim otoczeniu spędzamy większość czasu.