Kleszcze stanowią zagrożenie już przez cały rok. Łagodne zimy sprzyjają pojawianiu się większej liczby tych pasożytów. Specjaliści alarmują, że rokrocznie ich liczba wzrasta. Czy kleszcze to realne zagrożenie dla bydła? Jak sobie z nimi radzić?
Kleszcze atakujące bydło są istotnym pasożytem zwierzęcym w ekosystemie i stanowią poważny problem dla producentów mleka w krajach tropikalnych i subtropikalnych, np. w Indiach, Argentynie, Boliwii, Brazylii czy Meksyku. Powodują poważne straty ekonomiczne z powodu utraty krwi, zmniejszenia przyrostu masy ciała zwierząt, bezpośredniego uszkodzenia skóry, a także jako wektor poważnych chorób zakaźnych. Szacuje się, że azjatycki kleszcz niebieski Rhipicephalus (Boophilus) microplus, występujący w krajach ciepłego klimatu, ma ogromny wpływ na gospodarkę i powoduje stratę około 3,24 mld USD rocznie w samej Brazylii. W Polsce występuje około 20 gatunków kleszczy, z czego 2 są szczególnie rozpowszechnione na terenie całego kraju: kleszcz pospolity (Ixodes ricinus) oraz kleszcz łąkowy (Dermacentor reticulatus).
Rysunek 1. Różne stadia wzrostowe kleszcza. Od góry: dorosłe osobniki, nimfy i larwy. Źródło: Prevention and control of tick-borne diseases in Europe, ECDC
Cały cykl życia kleszcza składa się z 4 etapów:
Sześcionożne larwy żywią się krwią mniejszych kręgowców (np. myszy, ptaki), która jest im potrzebna do dalszego rozwoju. Potrafią przetrwać w trawach nawet 6 miesięcy, zanim znajdą odpowiedniego żywiciela. Przebywają na karmicielu około tygodnia, po tym czasie najedzone odpadają i w ciągu 4 tygodni linieją po raz pierwszy, przekształcając się w nimfy. Nimfy mają 4 pary odnóży i również żerują na ciele żywiciela około tygodnia, po czym linieją po raz drugi, przeobrażając się w dorosłą postać kleszcza. Dorosłe samice (podobnie jak nimfy mają 4 pary odnóży) żywią się, przytwierdzone do skóry żywiciela, przez około tydzień, następnie opadają na pastwisko, składają do wilgotnej gleby do 3000 jaj i umierają. Po kilku tygodniach (do 10) z jaj wykluwają się sześcionożne larwy. Samice potrafią wędrować po ciele zwierzęcia przez 2 miesiące lub dłużej w celu znalezienia samca i zapłodnienia. Cały cykl rozwojowy pasożyta trwa około 20 tygodni i wymaga 3-krotnego żerowania na żywicielu.
Czytaj więcej:
Kleszcze pastwiskowe mają masywne, spłaszczone grzbietowo-brzuszne ciało z grubą powłoką chitynową. Dojrzałe osobniki mają 4 pary odnóży i widoczny ryjek. Samce są brunatnoczerwone, prawie czarne, ich długość to około 2–5 mm. Samice mają większe rozmiary (od około 4 mm) i w miarę ssania krwi mogą osiągnąć długość do 12–15 mm. Podczas żeru zmienia się również ich barwa – od czerwono-żółtej do ołowianoszarej, gdy są pełne krwi. Kleszcze u zwierząt umiejscawiają się najchętniej w pachwinach i środkowej części ud.
Rysunek 2. Głodna i opita samica kleszcza Ixodes ricinus
Źródło: Madej M., Śliwa L., Wszechświat, t. 115, nr 7 ̶ 9/2014
Poza ciałem żywiciela pasożyty bytują w miejscach porośniętych krzakami i wysoka trawą, a także w lasach liściastych, mieszanych i na terenach podmokłych. Zawieszają się za pomocą tylnych odnóży (przednimi odnóżami stale przebierają) na liściu lub gałązce i oczekują na żywiciela. Jeśli się taki pojawi – natychmiast się go chwytają. Po nassaniu się krwią odpadają od ciała zwierzęcia i bytują blisko gleby. Głodne kleszcze wędrują tylko w dzień, w poszukiwaniu wysokich traw i drzew, z których mogą łatwo uczepić się kolejnego żywiciela. Ze względu na to, że kleszcze lubią wilgotne środowisko, są szczególnie aktywne w dni po deszczu, zwłaszcza na początku lata.
Chorobotwórczość kleszczy polega na toksycznym działaniu ich śliny oraz na tym, że są roznosicielami wielu inwazyjnych chorób zakaźnych, m.in. babeszjozy, gorączki Q oraz odkleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Przy dużej liczbie pasożytów toksyny zawarte w ślinie są silnym czynnikiem chorobotwórczym, wywołującym, szczególnie u młodych zwierząt, tzw. paraliż kleszczowy. Zwierzęta tracą apetyt, słabną i doznają niedowładów kończyn (choroba przebiega zazwyczaj bez gorączki). Objawy ustępują samoistnie, jednak zdarzają się przypadki, kiedy porażenie obejmie mięsnie oddechowe. Kleszcze wgryzione w skórę drażnią ją, wywołując świąd i miejscowy stan zapalny. Bydło jest niespokojne, czochra się w miejscu ugryzienia, co może prowadzić do wyłysień i miejscowych zranień, nierzadko nadkażonych bakteryjnie w późniejszym czasie. Duża utrata krwi przy silnej inwazji kleszczy może być powodem zaburzeń rozwojowych u młodych sztuk, chudnięciem oraz spadkiem mleczności.
Zdaniem specjalistów jest najniebezpieczniejszą chorobą odkleszczową, jaką może zarazić się bydło. Schorzenie wywołują pierwotniaki z rodzaju Babesia bytujące w organizmie kleszcza. Pasożyty te rozmnażają się nieustannie w krwinkach czerwonych i niszczą je. Prowadzi to do hemoglobinurii (przedostawaniu się hemoglobiny do moczu) oraz niedokrwistości (anemii). Objawy pojawiają się zwykle wiosną (maj) i w końcówce lata (wrzesień) i związane są z sezonową aktywnością kleszczy. Przebieg choroby oraz nasilenie objawów zależą od stopnia skażenia organizmu kleszczy pierwotniakami Babesia. U cieląt do 1 roku z rejonów, gdzie babeszjoza występowała już wcześniej, objawy są łagodne lub niezauważalne. U zwierząt starszych lub sprowadzonych z okolic, gdzie choroba nie występowała, pojawia się widoczny spadek kondycji i wysoka gorączka (41–42℃), u krów mlecznych można zauważyć spadek mleczności i różowawy kolor mleka. Po kilku dniach od wystąpienia gorączki pojawia się krwawy mocz, żółtaczka, biegunki na przemian z zaparciami. Skuteczność leczenia babeszjozy bydła zależy od prawidłowego rozpoznania choroby oraz szybkiego podania odpowiednich chemioterapeutyków (mieszanki chininy i klindamycyny). Obecnie w profilaktyce i terapii choroby najczęściej stosowane są żywe szczepionki.
Podstawowa zasada – im szybciej od wykrycia intruza usuniemy go, tym lepiej. Zmniejszy to ryzyko przeniesienia wirusów i toksyn do krwioobiegu zwierzęcia wraz ze śliną pasożyta. Kleszczy nie odrywamy, nie wydrapujemy, nie zeskrobujemy. Najlepiej usuwać je pęsetą lub kupić tzw. kleszczołapki (koszt około 11 zł), nie robić tego samemu palcami. Pasożyty chwytamy jak najbliżej skóry i delikatnym, ale zdecydowanym ruchem wyciągamy. Starajmy się nie urwać ryjka, ponieważ stwarza to duże zagrożenie infekcją. Jeśli fragmenty ciała pasożyta pozostały w skórze – trzeba je natychmiast usunąć. Nie stosujemy starych metod usuwania intruza – smarowanie tłuszczem czy kremem. Tłuszcz zatyka pasożytom tchawicę, uniemożliwiając oddychanie, ale jednocześnie powodując wzmożony ślinotok albo wymioty. Jeżeli kleszczy nie jest dużo, zazwyczaj można sobie poradzić samemu. Natomiast jeśli inwazja jest silna, zwierzę jest osowiałe, nie pobiera paszy, pokłada się – wzywamy weterynarza.
Rysunek 3. Prawidłowy sposób usuwania kleszcza
Źródło: Prevention and control of tick-borne diseases in Europe, ECDC
Ciekawostka! Naturalnymi wrogami kleszczy są kury, indyki i perliczki. Warto o tym pamiętać!