Producenci owoców i winogron, którzy ucierpieli przez przymrozki w kwietniu oraz gradobicie w maju, otrzymają pomoc finansową. Rada Ministrów przyjęła stosowne rozporządzenie.
Po wyjątkowo ciepłej pierwszej połowie kwietnia nastąpiło drastyczne ochłodzenie, które przyniosło nocne przymrozki, stanowiące ogromny stres termiczny dla sadów i powodujące uszkodzenia mrozowe w kwitnących właśnie drzewach. W tej sytuacji sadownicy szukają sposobów, żeby zregenerować kwiatostany i wspomóc zawiązywanie owoców – czyli de facto ocalić tegoroczny plon. Sprawdzonym rozwiązaniem jest regulator wzrostu i rozwoju roślin, zawierający giberelinę.
Intensyfikacja rozwoju produkcji roślinnej jest konieczna dla sprostania potrzebom żywieniowym wzrastającej w szybkim tempie populacji ludzi na świecie. Tworzenie dużych obszarowo monokultur upraw sadowniczych i rolnych, warzywniczych czy roślin przemysłowych, zarówno na terenie naszego kraju, jak i w skali świata dostarcza olbrzymich ilości pokarmu dla wielu gatunków roślinożerców. Owady stanowią ponad 70% wszystkich znanych gatunków zwierząt i są z tego tytułu głównymi szkodnikami wszelkich upraw. Straty powodowane przez szkodniki mogą wynosić nawet do kilkudziesięciu procent plonu. Polscy sadownicy, jako czołowi producenci owoców na świecie, są szczególnie narażeni na straty ekonomiczne wynikające z żerowania szkodników w swoich uprawach. W sadach walka ze szkodnikami stanowi jeden z głównych punktów ochrony.
W ostatnich latach istotne zagrożenie ekonomiczne, będące skutkiem żerowania przędziorków w sadach owocowych jest już raczej sporadyczne i ewentualnie lokalne. W większości obserwowanych przypadków szkodnik ten występuje miejscowo w danym sadzie, nie powoduje przy tym zauważalnych szkód. Taka sytuacja jest spowodowana stosowaniem wczesną wiosną produktów na bazie olejów oraz prawdopodobnie biologią samego szkodnika. Przez lata występował on masowo, a ostatnio ustępuje miejsca innym agrofagom żerującym w tej samej niszy. Niestety, w ostatnim czasie zdarzają się jednak takie sady, w których przędziorki stanowią duży problem. Jak sobie wtedy z nim radzić?
Długa i ciepła jesień w poprzednim roku oraz brak „prawdziwej” zimy w bieżącym sezonie spowodowały wczesne i masowe pojawienie się wielu gatunków szkodników w sadach. W tym artykule dowiesz się, w jaki sposób zminimalizować szkody spowodowane przez groźniejsze agrofagi. Musisz wiedzieć, że wczesne zwalczanie większości gatunków szkodników, m.in. mszyc, przędziorków, zwójek liściowych czy miodówek, spowoduje znacznie mniejszą ich populację w dalszej części sezonu. Producenci, którzy w latach ubiegłych skutecznie ograniczali szkodniki na początku sezonu wegetacyjnego, w dalszej jego części mieli znacznie ułatwione zadanie z regulacją ich liczebności. Szczególnie ważne jest to w uprawach małoobszarowych: gruszach, wiśniach, czereśniach czy brzoskwiniach.
Chyba każdy ogrodnik słyszał o czynności polegającej na bieleniu pni drzew, zwłaszcza owocowych, chociaż nie wszyscy to stosowali w swoich ogrodach. Często pada pytanie, po co to robić? Odpowiedź jest banalnie prosta: aby w jak największym stopniu uchronić rośliny przed chorobami kory bądź jej mechanicznymi uszkodzeniami, jakie powstają na skutek skoków temperatury. Kora to najbardziej zewnętrzna tkanka drzew. W im lepszym stanie jest ta warstwa, tym całe drzewo jest bezpieczniejsze. A zagrożeń mu nie brakuje, począwszy od czynników pogodowych, na patogenach i szkodnikach skończywszy.
© Wiedza i Praktyka
Strona używa plików cookies. Korzystając ze strony użytkownik wyraża zgodę na używanie plików cookies.